Krótka bajka o topielcu

Gwałtowna burza po brzegi wypełnia deszczem kielich. W jego wnętrzu świadomą ofiarę z samego siebie składa topielec. Znakomicie zna powód, dla którego znalazł się w tak niekomfortowym położeniu. Myśli topielca osiągnęły swoje ostateczne stadium. Nie ma wczoraj, istnieje tylko zmieniające się teraz. Pomimo niedogodności czerpie z wody spokój. W miarę podnoszenia jej poziomu celebruje swoją podróż, która trwa w bezruchu. Wyczekuje chwili, gdy moc rozpuszczania zmiesza krew z wszechogarniającą go cieczą. Wówczas dopełni się ofiara, której krople użyźnią ziemię i staną się składnikiem dającego nowe życie nasienia. Odrodzi się topielec w niezliczonych postaciach, przybierając niewidzialną formę wodnych myśli. W nieskończoność będą one napełniać kielich, stając się częścią ofiary przyszłych pokoleń topielców.

(trafia do kontenera Proza)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

64 − = 54