Myślę, więc jestem

Myśl poprzedzająca jakąkolwiek czynność zawiera w sobie wszystkie elementy sprawy, której dotyczy. Dzieje się to już na etapie poprzedzającym pomysł, na etapie pierwotnej idei, „przeczucia”, że należałoby podjąć daną aktywność. W momencie, gdy uzmysławiamy sobie problem, jednocześnie rozpoczynamy działanie, które w odpowiednim czasie znajdzie swoją materializację. Oznacza to, że w samej myśli, są zapisane etapy materializacji wszystkiego co się w danej kwestii wydarzy od początku, do samego końca. Niematerialna myśl zawiera w sobie rzeczy materialne jak np. realne spotkania czy realne przedmioty, które mają “odegrać swoją rolę”.
Siłę napędową każdej materializacji stanowi interakcja dwóch przeciwległych biegunów. We wszystkim, co zaistnieje będą działać dwie sprzeczne siły, jak jądro atomu i jego chmura elektronowa, plus i minus, popyt i podaż, yin i yang. W praktyce nawet zasada działania biednej, wiejskiej szkółki opiera się o sprzeczność pomiędzy brakiem placówek oświatowych na prowincji a możliwościami ich otwierania oraz czynnikami powodującymi taki stan rzeczy.
W myśli, która poprzedziła powstanie szkoły, poza intencjami i pomysłami były zapisane zarówno materialne klasy, jak i odpowiedź na brak podobnych instytucji w okolicy.
W pierwotnej myśli, która inicjuje działanie, jest też zapisane zakończenie. Dzieje się tak, gdyż zawiera ona zarówno niematerialne pomysły, jak i ich materialną realizację, aż do etapu ostatecznego wyczerpania formy. Wstęp, rozwinięcie i zakończenie, które następuje wtedy, gdy to, co na pierwotnym etapie wciąż jest niematerialne, po swojej materializacji staje się niematerialne ponownie.
Wszystko, co nas otacza, cały materialny Wszechświat wydaje się być efektem niematerialnych myśli, który funkcjonuje w oparciu o działanie dwóch sił rozmieszczonych na przeciwległych biegunach. Cogito ergo sum.

(Trafia do kontenera Duchowość)

Mrówka a sprawa ludzkości

Czy mrówka zdaje sobie sprawę z tego, że jej mrowisko znajduje się pośrodku twojego ogródka? Czy twoje stopy są dla niej niepojętym żywiołem, czy też rozumie je jako część większego i stawiającego świadomie kroki organizmu? Odpowiedź na te pytania, na zasadzie prawa powiązania, pomaga właściwie ocenić miejsce ludzkości we Wszechświecie.
Analizując otaczającą nas przyrodę, możemy dojść do wniosku, że percepcja każdego gatunku jest ograniczona jego możliwościami fizycznymi, lub na odwrót, przybrana forma fizyczna stanowi miarę własnej świadomości.
Człowiek zwykł sytuować siebie na szczycie ewolucyjnej drabiny, formom bardziej zaawansowanym przypisując charakter nieprzewidywalnej przyrody, a mniej zaawansowanym podległość. Tymczasem wysoce prawdopodobne jest, że inne gatunki odbierają działalność ludzi, w sposób podobny do tego, w jaki ludzie postrzegają powodzie, trzęsienia Ziemi czy wybuchy wulkanów.
Odmienne od siebie istoty kierują się innymi priorytetami, co jest determinowane przez zróżnicowany poziom rozwoju oraz potrzebę zgromadzenia odmiennych doświadczeń na drodze ewolucji gatunku.
Taka różnorodność stwarza możliwość ich wzajemnego współistnienia na jednej płaszczyźnie, co w przypadku istnienia nawet dwóch gatunków stawiających siebie na szczycie drabiny społecznej i dążących do tych samych celów, zakończyłoby się eliminacją słabszego z nich.
Wszystko we Wszechświecie jest poddane ciągłej interakcji, podlega zmianie, ewolucji, ulepszaniu się „poprzez tarcie”. Powoduje to, że w trakcie procesu ewolucyjnego, wraz z rozwojem świadomości, także na fizycznej płaszczyźnie istoty osiągają zdolność dostrzegania łączących je zależności, oraz to, że są mikroskopijnymi cząsteczkami współzależnej całości… nieskończenie samodoskonalącego się Umysłu.

(Trafia do kontenera Duchowość)