Chile: Kościół i rewolucja

Wkrótce po tym, jak Ferdynand Magellan “odkrył” nazwaną później jego imieniem Cieśninę Wszystkich Świętych, nowa hiszpańska kolonia, Kapitania Generalna Chile, uchodziła za miejsce mroczne, biedne i niebezpieczne. Splądrowaną przez konkwistadorów krainę tzw. Araukanów zamieszkiwała teraz mikstura etniczna złożona z kasty bogatych białych (tzw. “Półwyspiarzy”), Kreoli, Metysów, Indian oraz sprowadzonych w roli niewolników Czarnoskórych. Stuletni okres przeplatanych z powstaniami brutalnych hiszpańskich najazdów na tereny Indian z plemienia Mapuche rozpoczął erę wstydliwego poddaństwa. Lud, który onegdy stawiał czoła Imperium Inków, mimo wszystko przetrwał, po dziś dzień zachowując swoje wierzenia oraz kulturę. Jakkolwiek “Ludzie Ziemi”, co oznacza tłumaczenie nazwy “Mapuche” zostali jej pozbawieni i zamknięci w rezerwatach, w których na tę chwilę mieszka ich około 1.3 mln.
W związku z dewastacją tradycyjnych struktur społeczno-gospodarczych oraz zaprowadzeniem nowego, kolonialnego ładu, Chile dosyć szybko uzależniło się od gospodarki i zaopatrzenia z Europy.
Jak wspomina David Hojman, ekspert d.s. Ameryki Łacińskiej z Uniwersytetu w Liverpoolu, w połowie XVI wieku w efekcie notorycznych braków dostaw z Europy mieszkańcy Santiago odziewali się w skóry, m.in. z psów i kotów.

Jednocześnie wielebni ojcowie od św. Dominika do spółki z braćmi świętego Franciszka nie szczędzili środków, aby na miejscu dotychczasowych, rozebranych świątyń wyrosły nowe, ku chwale “boga białych ludzi”.
Przez kolejne lata, przyspieszonej przez obecność jezuitów (do czasu kasacji zakonu w 1773 r.) chrystianizacji, Kościół Katolicki osiągnął w kraju pozycję dominującą, natomiast udział w wysokich urzędach kościelnych stał się domeną kolonialnych elit.
Kościół jakkolwiek na niższych szczeblach duchowieństwa podzielony, na wyższym poziomie hierarchii stanął raczej po stronie możnych – hiszpańskich rojalistów.
Tych samych rojalistów, którzy w niepodległym XIX wiecznym państwie, stając się konserwatystami, próbowali nie dopuścić do zezwolenia niekatolikom na praktykę swojej religii nawet na prywatnej posesji. Po zaprzepaszczonych nadziejach, które pojawiły się wraz z zaistnieniem w XX wieku teologii wyzwolenia, czarę goryczy przelał skandal pedofilski w Kościele. W rezultacie skandalicznych doniesień policja wszczęła 166 śledztw z liczbą 152 podejrzanych księży, 10 biskupów, około 30 zakonnic i zakonników oraz 15 świeckich. Głównym bohaterem pedofilskiego skandalu okazał się niezwykle wpływowy, powiązany z wojskowym reżimem Augusto Pinocheta ojciec Fernando Karadima, bliski przyjaciel kardynała Angelo Sodano, papieskiego sekretarza stanu za pontyfikatu Jana Pawła II. W maju 2018 roku cały 34-osobowy episkopat Chile podał się do dymisji, bezprecedensowe wydarzenie nastąpiło w wyniku wezwania biskupów do Watykanu.
Dzisiaj, gdy rosnące koszty życia oraz prywatne zadłużenie w bankach sprawiają, że wg. WHO Chile przoduje w regionalnych rankingach liczby samobójstw na tysiąc mieszkańców, na ulice Santiago wyszli gniewni następcy Mapuche, kreolskie, spauperyzowane mieszczaństwo, a wraz z nimi potomkowie czarnych niewolników.
Na początku XVII wieku zbuntowani Indianie zrównali z ziemią 7 miast hiszpańskich, w pierwszej połowie XXI w. ich kolejne pokolenia dewastują banki i kościoły, które stały się symbolem obcej dominacji. Ociekające złotem chrześcijańskie świątynie potrafią zachwycić.
Jednocześnie stanowią pomnik historii, chwały ludzi, którzy “po Magellanie” dokonali grabieży, upokorzenia i eksterminacji Indian, na stulecia zapewniając swoim potomkom uprzywilejowaną pozycję w społeczeństwie.
Dodatkowo Kościół Katolicki ciężko zapracował, aby u progu nowego tysiąclecia Chilijczycy kojarzyli go głównie z aferami seksualnymi oraz opływaniem w luksusy, w czasach gdy wielu chrześcijan traciło życie i było torturowanych na zmienionych w obozy koncentracyjne stadionach piłkarskich.
Antykościelne akty wandalizmu, które miały miejsce podczas ostatnich rozruchów w Chile mają charakter symboliczny, nie zaś wyznaniowy.
W podobnym duchu manifestanci w wielu stolicach świata niszczą restauracje McDonalds lub przedstawicielstwa globalnych instytucji finansowych. Motyw religijny towarzyszy konfliktowi interesów, a nie na odwrót.
Taką samą zresztą rolę w czasach kolonialnych podbojów pełniło chrześcijaństwo.
Budowane wówczas kościoły powstawały na gruzach świata Indian, były symbolem innego ducha, usprawiedliwiającego brutalne czyny europejskich kolonistów. Wtedy też ukształtowały się warstwy społeczne, z których wyewoluowały obecne elity finansowe kraju. Historia zatacza koło, szykując przestrzeń pod nadejście kolejnej epoki.

(Trafia do kontenera Aktywizm niepoprawny)

Jedna odpowiedź do “Chile: Kościół i rewolucja”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

50 − = 41