Niezapłacony rachunek Zachodu, a sprawa polska.

Duch antyrasistowskich protestów, których iskrą zapalną było brutalne zamordowanie przez policję George’a Floyda, rozlewa się na pozostałe państwa świata, które swój dobrobyt zbudowały na podbojach i niewolnictwie.
Czarnoskóre dzieci z Konga jeszcze w 1958 r. można było oglądać w brukselskim “ludzkim zoo”, a do 1964 roku w Stanach Zjednoczonych Afroamerykanie nie mieli praw przysługujących człowiekowi.
Trwająca od kilku dekad walka o podmiotowość mniejszości wciąż spotyka się z brakiem zrozumienia ze strony białej większości.
Jak pokazały ostatnie wydarzenia, odpowiedzią na protesty wciąż są przemoc oraz polityczne represje. Zamiast refleksji nad “trupem ukrytym w szafie” światowych potęg pojawiają się nowe oskarżenia, w tym o… terroryzm.
Jedynie nieliczni mundurowi, robią to, co w tej sytuacji robić powinni, symbolicznie wyrażając solidarność z manifestantami, zapobiegają eskalacji wydarzeń, do czego zostali powołani i za co (nie za bicie) biorą pieniądze podatnika.
Lista zbrodniarzy po dziś dzień patrzących na świat z postumentów jest długa.
Otwiera ją patron katolickiego zakonu Krzysztof Kolumb (zakon “Rycerze Kolumba”), a zamyka Król Belgów Leopold II, który 150 lat temu karał Kongijczyków obcinaniem kończyn i eksterminował więcej ludzi niż Adolf Hitler.

Niewolnicza praca i eksploatacja rdzennej ludności stanowi odpowiedź na pytanie, dlaczego nawet tak mała Belgia po dziś dzień jest zamożnym krajem w dostatniej Europie.
Wstydliwy problem tyczy się większości państw sytego Zachodu i ich relacji z ludami Afryki, Azji, Australii oraz obu Ameryk.
Na szczęście jako Polacy jesteśmy wolni od rasistowskiej karty historycznej, którą ludzką krwią zapisały państwa Zachodu.
Z naszej perspektywy rasizm jest antypolski. Sprzeczny z tożsamością i obcy naszej kulturze.
Nie posiadamy pomników dżentelmenów typu sprzedającego do USA (wytatuowanych logiem firmy) niewolników Edwarda Colston’a.
Naszymi bohaterami są wyzwalający czarnoskórych niewolników Tadeusz Kościuszko oraz żołnierze armii napoleońskiej, którzy zamiast masakrować Haitańczyków, osiedlali się między nimi i zakładali rodziny.
Polski rasizm jest współczesnym dziełem popkultury i mody na populistów oraz skrajną prawicę, nie zaś ugruntowanym historycznie elementem narodowej bądź państwowej tożsamości.
Nad Wisłą należałoby rozliczać raczej arystokrację oraz Kościół Katolicki, które przez stulecia bogaciły się na niewolniczej pracy pozbawionych praw chłopów białoruskich, ukraińskich, litewskich oraz polskich.
O ile jeszcze szlachtę lud rozliczył w czasach PRL-u, o tyle Kościół nigdy nie doczekał się właściwej oceny. Co więcej, w ostatnich trzydziestu latach zarówno potomkowie arystokracji, jak i instytucje kościelne są sowicie obdarowywane przez obywateli tzw. “odszkodowaniami” za utracone mienie.

(Trafia do kontenera Aktywizm niepoprawny)

2 odpowiedzi na “Niezapłacony rachunek Zachodu, a sprawa polska.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

78 − 74 =