„Duchowość” poukładana

Religia nie jest wiarą. Religia jest punktem widzenia na wiarę. Religia występuje w postaci materialnej, podczas gdy wiara jest niematerialna. To, co nazywamy wiarą, stanowi osobisty sposób pojmowania rzeczywistości, nadania prawdopodobieństwa temu, co wykracza poza materialne zrozumienie.
Religia jest czymś zgoła odwrotnym. Na poziomie materialnym wpaja jednostce zbiorowy punkt widzenia, ingerując w osobiste życie duchowe człowieka, niejednokrotnie je zastępuje.

Po trzech latach, mniej lub bardziej haotycznego wrzucania treści, starannie poukładałem najbardziej odjechany dział na stronie – znaczy się “Duchowość”. Ojjjj rozmaitości tam czekają… na największych śmiałków oczywiście 😉 Miłej lektury życzę.

Wystraszyć koronawirusa

“To było wiele lat temu, jeszcze przed Czerwonymi Khmerami. Przyszła zaraza, podobna do koronawirusa. Babcia mówiła, że wtedy wszyscy przed domami stawiali kukły. I zaraza minęła.”
Tę historię opowiedział mi kolega, którego zapytałem o wystawiane przed wiejskimi domami strachy na wróble.
W Kambodży, gdzie jak dotąd przypadków zarażenia koronawirusem jest stosunkowo niewiele, tradycja stawiania kukieł jest znacznie starsza niż babcia kolegi.
Tutaj każda świątynia, każda osada, farma czy domostwo ma swojego opiekuna, stróża, który otacza opieką mieszkańców. Wiejskich pagód wciąż strzegą duchy, które w nich były, zanim pierwsi buddyjscy mnisi postawili odcisk bosej stopy. Ochronną funkcję pełnią też strzegące bram angkoriańskich świątyń lwy i wężokształtni nagowie.
Kamienne lwy z lśniącymi w słońcu złotymi ogonami, przez pięć stuleci skutecznie odstraszały złe duchy oraz choroby, które czyhały na władców Imperium Angkoru.
Zwykłym ludziom na co dzień nadzwyczajna ochrona nie jest potrzebna. Zasadniczo jakiś owoc, odrobina kawy czy kadzidełko zapalone w przydomowej kapliczce rozwiązuje sprawę.
Inaczej jest w czasach zarazy, głodu czy wojny, które to plagi w przeszłości nie oszczędzały “królestwa uśmiechu”.
Oczywiste jest, że jeżeli taki duch, niematerialny opiekun miejsca, dostanie materialne “ciało” to w trudnych czasach z całą swą mocą stanie na posterunku.
Mój kolega, światły przedstawiciel urodzonego po zakończeniu reżimu Pol Pota pokolenia tzw. baby boomu, kukły przed domem tym razem nie stawiał. Bynajmniej nie dlatego, że uważa to za głupotę, lecz z braku wewnętrznej potrzeby. Wspomniał jednak, że w dzieciństwie przynajmniej raz kukłę stawiali, a przed domem babci kilka dni temu pojawiła się ponownie. Taka jest pradawna tradycja.
W Kambodży ciężkie, pełne obaw czasy wyznaczają przydomowe “strachy na wróble”. W noworoczny, rozpoczynający Rok Szczura oraz nowy cykl kalendarzowy, kwietniowy poranek napotkałem ich kilkanaście.
Szczęśliwego Nowego Roku!

Czytaj dalej „Wystraszyć koronawirusa”