Antytrydenckie SZALEŃSTWO Papieża Franciszka

Co chwilę odkrywane są kolejne groby ofiar Kościoła Katolickiego w Kanadzie (a przedtem w innych krajach), całym światem wstrząsają skandale seksualne z udziałem biskupów oraz księży, gwałty na dzieciach, molestowanie zakonnic i malwersacje finansowe. Jednocześnie pustoszejące świątynie zamienia się na dyskoteki oraz puby. Taki jest aktualnie obraz największego z wyznań chrześcijańskich.
I zgadnijcie, co w tej sytuacji robi Watykan?
To niepojęte, ale zamiast pozbyć się z własnych struktur przestępców Papież Franciszek… zabrania odprawiania stanowiącej przez stulecia centrum katolicyzmu tzw. Mszy Św. Trydenckiej.
W praktyce oznacza to wypchnięcie z Kościoła grupy ludzi, którym jako nielicznym we współczesnym świecie na tej przynależności naprawdę zależy.
„Eksmitowane” z kościołów parafialnych grupy tradycjonalistów, w skali całej instytucji są niszowe, ale jednocześnie są to środowiska ludzi głęboko wierzących, kultywujących kulturę łacińską, w których głośnych afer obyczajowych nigdy nie było.
Czego się więc obawia Watykan? Że w świecie celebrytów i Tik Toka, w którym nie czyta się książek, a życie prowadzi „łatwo, lekko i przyjemnie” większość katolików nagle zechce uczyć się łaciny i żyć zgodnie z tradycyjną moralnością? Dlaczego komuś przeszkadza to, w jakim języku i w jaki sposób modli się inna osoba?
Osobiście wymazywanie tradycji łacińskiej odbieram w kategoriach kulturowego barbarzyństwa. Lubię odwiedzać świątynie wszelkich wyznań, poczuć atmosferę miejsca, obserwować ludzi, uczyć się od wszystkich, którzy stają na mojej drodze, bo każdy człowiek posiada coś wartościowego do przekazania.
Kościół Katolicki pojmuję właśnie przez pryzmat liturgii trydenckiej, jej niesamowitej atmosfery, kulturowego i artystycznego przekazu, tradycyjnej teologii, sięgających tysiące lat wstecz śpiewów oraz modlitw.
Gdy jestem w mieście, w którym funkcjonuje kaplica Bractwa Św. Piusa X, zawsze staram się ją odwiedzić – posiedzieć w ciszy i gdy istnieje taka możliwość wziąć udział w Mszy Św. po łacinie (od wczesnej młodości znam Mszę Trydencką na pamięć).
Efektem decyzji Watykanu będzie przeniesienie się wiernych Tradycji do tych właśnie wyklętych przez hierarchów małych kaplic Bractwa Św. Piusa X. Stanie się to przy jednoczesnym pustoszeniu i sprzedaży kościołów parafialnych na potrzeby branży rozrywkowej. Niezależnie od represji, a może dzięki nim, Msza Trydencka przetrwa, tego jestem pewien, lecz czy przetrwa Kościół Papieża Franciszka? Miejcie oczy szeroko otwarte, bo na naszych oczach kończy się Kościół Rzymskokatolicki, przynajmniej w formie, którą znaliśmy dotychczas.

(Trafia do kontenera Aktywizm niepoprawny)