Bramy piekielne

Kiedy przywołuję w pamięci swoją piękną talię kart, z posiadania której jestem zadowolony, w moim umyśle jednocześnie powstaje myśl, by sprawdzić, czy aby wszystkie kartoniki są na swoim miejscu. W ten sposób w momencie ekspresji dowolnego przywiązania na drugim biegunie rodzi się analogiczny w swoim rozmiarze zarodek lęku przed utratą stanu zadowolenia.
Zgodnie z naukami Buddy, pragnienia stanowią przyczynę wszystkich cierpień. Wielkie pragnienie oznacza wielkie cierpienie, jeżeli coś pójdzie niezgodnie z założeniem. Lęk przed utratą czegoś może urastać do niebotycznych rozmiarów i stoi u podnóża wszystkich zbrodni oraz łajdactw znanych historii ludzkości.
Uleganie przywiązaniu, to jak dmuchanie balonu. Balon ten, gdy osiąga rozmiar dmuchającego, wchłania go do środka, stając się krępującym, pełnym lęków oraz niezaspokojonych pragnień “piekłem”. Każdy z nas ma swój własny, niepowtarzalny punkt widzenia, więc i każdy z nas ma swoje własne piekło (lub piekła – zależnie od liczby “przepompowanych balonów”). Pielęgnujemy je i rozwijamy przez całe swoje życie, przypisując im później rozmaite kategorie: szaleństw, lęków, nałogów… Mityczne “bramy piekielne”, wyrastają więc z naszych osobistych pragnień oraz słabości – tu i teraz, nie w przyszłości, ale za życia. Tak jak nie istnieje żaden osobowy Diabeł (patrz wpis pt. Do Diabła), tak też nie istnieje piekło inne niż to, które na zasadzie prawa przyczyny i skutku sami sobie tworzymy.

(trafia do kontenera Duchowość)

Pięć Gwiazd Północy

Przerażający jest materiał filmowy z przejęcia władzy we Włoszech przez populistycznego premiera Giuseppe Conte. W osobie 77-letniego prezydenta Sergio Mattarell’ego staje przed oczami duch starego Paula von Hindenburga, który z przekonaniem, że narodowy socjalizm jest przejściowy, na Kanclerza Rzeszy powołał zwycięzcę wyborów, Adolfa Hitlera.
Ta ścieżka znowu się zaczyna, podobnie jak w latach trzydziestych XX wieku, wkraczają na nią dotknięte kryzysem i nastraszone “obcymi” społeczeństwa całej Europy.
Sojusz Ligii Północnej i Ruchu Pięciu Gwiazd mówi do ludu jego językiem, mówi o rzeczach, które lud “czuje”. Retoryka współczesnych populistów jest mieszaniną słusznych, chwytliwych postulatów ze stekiem bzdur, a wszystko starannie podszyte strachem i podlane mową nienawiści. Jedynie lud prosty (sprany), nastraszony, a do tego zradykalizowany może być tak ślepy, aby nie dostrzegać braku logicznej spójności pomiędzy obietnicami obniżenia podatków a jednoczesnym wzrostem zasiłków czy pomiędzy opuszczeniem strefy euro a przyjmowaniem przez Unię uchodźców z Włoch
Rok po zwycięskich wyborach, obiecując odnowę, niskie podatki i wysokie świadczenia Adolf Hitler proklamował w Poczdamie powstanie III Rzeszy.
Premier Conte już dzisiaj zapowiada narodzenie się III Republiki. Jaka będzie, zależy przede wszystkim od tego, czy uda jej się przetrwać. Jeżeli tak, to czy przejęcie władzy w Rzymie przez populistów uda się też przetrwać Unii Europejskiej… oraz samej Italii.

(tekst trafia do kontenera Aktywizm niepoprawny)

7 godzin pracy dziennie?

Weekendowe kilka zdań na temat proponowanego przez partię Razem 7 godzinnego dnia pracy oraz lewicy w Polsce.

https://youtu.be/fWNojE0W7wU

TELEGRAMY Z PODRÓŻY DO CHIN 

Telegramy z podróży z Kambodży, przez Tajlandię i Laos do Chin 2018

Jadąc z Kambodży do Chin starałem się robić zdawkowe relacje w mediach społecznościowych. Po powrocie zebrałem to do kupy, trochę poprawiłem i wyszła fantastyczna pamiątka, a dla czytelnika inspiracja do podróży.

9, 10, 11 kwietnia

Start. Znowu na szlaku. Czynimy to, co ludzie czynili od zawsze. Wędrujemy. Wędrówka od wycieczki różni się tym, czym gra RPG od potyczek w kółko i krzyżyk. Nigdy nie wiesz, na jakiej planszy się znajdziesz i jakie niespodzianki przygotował dla ciebie Wielki Architekt. Internetu może raczej nie być niż być. Pisząc te słowa z podłogi rozklekotanego, pozbawionego świateł minivana, wygód także bym się nie spodziewał. Lecz nie o wygody w wędrówce chodzi. Plan: z Kambodży do Tajlandii, Laotański Nowy Rok w Laosie no i po kilku latach powrót na chińską prowincję – tym razem Yunnan, Tama Trzech Przełomów, Syczuan i chiński Tybet. Kontakt w sprawach zawodowych i prywatnych przez jakiś czas będę miał ograniczony. Do zobaczenia po powrocie.
Update. Minivan bez świateł pośród ciemności, dzięki latarce dojechał do stolicy. Wchodzimy w tryb „lekko piwny”.

[peg-image src=”https://lh3.googleusercontent.com/-0f3-aCYCaac/WwaM_RKAl8I/AAAAAAABkHY/Wu2D7QhmsUo_gOMXVg30gEpUb2dAg42egCCoYBhgL/s144-o/IMG_20180409_204724.jpg” href=”https://picasaweb.google.com/110302181054597886380/6559084924751895873#6559084925876737986″ caption=”” type=”image” alt=”IMG_20180409_204724.jpg” image_size=”3120×4160″ ] [peg-image src=”https://lh3.googleusercontent.com/-sgMVdML6N8c/WwaM_Z45P4I/AAAAAAABkHY/udetrkWlxNc8w47xq83hqviBrudmyRJ9QCCoYBhgL/s144-o/IMG_20180410_004434.jpg” href=”https://picasaweb.google.com/110302181054597886380/6559084924751895873#6559084928220872578″ caption=”” type=”image” alt=”IMG_20180410_004434.jpg” image_size=”3120×4160″ ]

Czytaj dalej „TELEGRAMY Z PODRÓŻY DO CHIN ”

Khmerskie chłopaki wracają z Chin

Po okresie nieobecności spowodowanej tułaczką przez Azję wróciłem do domku. Na stronę wracam dziś nietypowo, bo z piosenką na ustach. W najbliższym czasie pojawi się krótka relacja z włóczęgi przez Kambodżę, Tajlandię, Laos i Chiny.
Z tą piosenką to było tak, że pozazdrościliśmy wiejskiej kapeli Bayer Full występów w Chinach. Ponieważ Chińczycy nie rozumieją, o czym i w jakim języku śpiewają discopolowi wirtuozi (sprawdzone!), piosenka, którą ułożyliśmy w trasie jest w całości po polsku (lingwistyczny efekt ten sam). Napisaliśmy ją łapiąc autostopa w prowincji Junnan, a nagraliśmy na pożegnanie z Państwem Środka, dając mały występ w cudownym mieście Jinghong. Ot i efekt.

KHMERSKIE CHŁOPAKI

Prowadźcie nas hen bezkresne drożyny
Przez Yunnan, Syczuan na Tybetu dach
Znad khmerskiego morza przez Laos i Chiny
Ku słońcu ze wschodu, choć deszcze i piach

Uśmiech to wytrych do serca ludzkiego
Niejeden Azjata przygarnia tu nas
Jak mówią Polacy „swój ciągnie do swego”
Uboga tułaczka to lekcji jest czas

Cierpliwość, wytrwałość tu bronią są naszą
Przez bezkres autostrad jedziemy wciąż w przód
I choć w Europie Chinami nas straszą
My wiemy – nie tutaj już nędza i głód.

Sztuczna inteligencja (?)

Coraz szersze zastosowanie tzw. sztucznej inteligencji, podobnie jak wdrażanie innych nowych technologii przyniesie liczne korzyści dla rozwoju ludzkości. Część jej możliwości znamy i używamy już od lat (choćby w grach komputerowych), większości, zarówno konstruktywnych, jak i destruktywnych jeszcze nie potrafimy sobie wyobrazić.
Moralne wątpliwości dotyczące wykorzystania sztucznych sieci neuronowych wydają się tyczyć jedynie celu ich zastosowań.
Nawet najlepsza, samodoskonaląca się oraz podpięta do dużej bazy danych SI zawsze będzie ograniczona jej zakresem. Zakres wprowadzonych oraz przetwarzanych danych nie jest w stanie wykroczyć poza kwestie mierzalne, opisywalne oraz możliwe do przełożenia na język ludzki, a następnie zero-jedynkowy.
Z łatwością może ona, wykorzystując język, którym operujemy oraz wprowadzone i przetworzone informacje wprowadzić nas w błąd i być szeroko wykorzystana do tzw. niecnych celów.
Zaawansowana robotyka będzie też w stanie wzbudzać ludzką litość, wyrażając swój smutek oraz cierpienie, jednak nie będzie władna tych stanów odczuwać.
Poza zasięgiem ekspresji ludzkiego rozumu pozostaje cała sfera uczuć, odczuć, lęków, cierpień, radości, odczuwanego szczęścia, pragnień — wyrażanych za pomocą uproszczeń lub ukrytych. O ile technicznie jesteśmy w stanie na wszystkie możliwe sposoby przetworzyć wszystkie warianty wyrażenia „jestem radosny”, o tyle, aby odczuć czym właściwie jest radość, potrzebujemy głębi rozumu.
SI nie będzie w stanie niczego ukryć – wgląd do jej kodu nie jest i nie będzie tajemnicą dla konstruktorów.
Wbrew obawom sceptyków, sztucznej inteligencji nie powinno się jakkolwiek wiązać z abstrakcyjnym pojęciem sztucznego, zagrażającego ludzkości umysłu.
Wszystko, a więc i my sami, jest wielkim samoulepszającym się umysłem, sztuczna inteligencja stanowi zaś kolejny krok w jego niekończącym się rozwoju.

(Trafia do kontenera Notatki filozoficzne)

Oto Baranek Boży

Ukrzyżowany nauczyciel składa świadomą ofiarę z samego siebie. Staje się ona maksymalistycznym wezwaniem dla jego naśladowców.
Oddajcie siebie w całości, „na moją pamiątkę” – rozbrzmiewa wezwanie mistrza. Ofiarujcie was samych, takich, jakimi jesteście. Wraz ze swoimi słabościami, lękami i pragnieniami. Poświęćcie „ja”, tak jak starożytni poświęcali na ołtarzu baranka. Zwiążcie i zabijcie swojego osobistego baranka, który daje się prowadzić innym i pokornie ulega pragnieniom.
Składając w ofierze własne ego, „czynicie to na moją pamiątkę” – słychać między wierszami.
Wraz z odgłosem ostatnich przybijanych do krzyża gwoździ, uczniowie otrzymują od mistrza testament. Większość z nich po dziś dzień nie potrafi go odczytać.

(Trafia do kontenera Duchowość)

A mury runą.

Historia budowy murów służących ochronie przed migracjami jest długa i obfituje w przykłady nieskuteczności ich zastosowań. Budowa muru, w krótkiej perspektywie czasu dająca pozorne poczucie bezpieczeństwa, w długiej stanowi oznakę nadchodzącej zmiany.
Imponujące rzymskie wały Hadriana i Antoniana nie spełniły swego zadania w dziedzinie kontroli migracji na teren Imperium ani nie powstrzymały osiedlania się plemion brytyjskich.
Mur Aureliana chronił spokojny sen Rzymian przez zaledwie 130 lat do czasu, kiedy to padł pod naporem żądnych zwycięstw Wizygotów.
Mur, płot czy drut kolczasty – nawet świetnie chroniony i skonstruowany w bardzo wymyślny sposób, nie jest w stanie zmienić biegu wielkich wydarzeń historycznych inaczej niż przenosząc konflikt na brutalniejszy, a co za tym idzie bardziej bolesny poziom.
Jest to fakt, którego nie dostrzega odczuwająca na plecach oddech swoich przyszłych mieszkańców starzejąca się, leniwa i chciwa Europa. Jednocześnie wybierając Trumpa, stojąca w obliczu demograficznej latynoskiej rekonkwisty uprzywilejowana mniejszość białych amerykańskich chrześcijan oddała głos za postawieniem płotu na granicy z Meksykiem.
Polityka strachu, nietolerancja oraz budowa murów (także tych mentalnych) przynoszą współczesnym populistom wyborcze zwycięstwa. W rzeczywistości jednak wyznaczają punkt odniesienia, który pozwala nam ocenić miejsce, w którym po latach dominacji znalazła się cywilizacja Zachodu.
Jedynie te wartości, które nie będą stały na drodze globalnych przemian, mają szansę przetrwać w nadchodzącej epoce. Zaadaptowane do nowych realiów, mogą tworzyć podwaliny filozofii przyszłych pokoleń oraz dają nadzieję na łagodne średniowiecze.
Aby tak się stało, zamiast budowy barier należy przebudować znane nam struktury państwowe i społeczne, przygotować je na przyjęcie przyszłych gospodarzy Europy. Spuścizną, którą po sobie zostawimy, niech będą wielkie ideały Wolności, Równości i Braterstwa. A mury? „Mury runą… i pogrzebią stary świat”.

(Trafia do kontenera Aktywizm niepoprawny)

Władza: siła i autorytet

Władza może być wynikiem posiadania siły bądź autorytetu.
Obydwie przyczyny wzajemnie się uzupełniają. Jeżeli źródłem władzy jest siła, czyli brak słabości, to pierwotnym źródłem władzy legitymizowanej siłą powinno być panowanie nad własnymi słabościami. Silna władza to władza, która przezwyciężyła ego, nie da się korumpować, nie prowadzi jej interes inny niż umocnienie kierowanych przez nią jednostek. Władza prowadzona przez własne słabości nie jest władzą silną, lecz co najwyżej tyrańską.
Władza wywodząca swoje źródło z autorytetu, taka jak władza duchowa czy senioralna, gdy jest kierowana niskimi pobudkami podkopuje własną legitymację.
Tego rodzaju przywództwo powinno spełniać wymagania jednostek, które przekazują w ręce autorytetu część swojej osobistej wolności.
Pozbawiona legitymizacji władza upada wraz z autorytetem bądź też sięga po siłę i staje się tyranią.
Opisane mechanizmy nie odnoszą się jedynie do hipotetycznych rozważań na temat władzy świeckiej lub duchownej.
Z powodzeniem można je rozciągnąć na wszystkie życiowe sytuacje, w których sami stajemy w pozycji posiadania któregokolwiek rodzaju przewagi.

(trafia do kontenera Duchowość)

Świat za 50 lat

Blockchain jest pierwszą w nowożytnej historii realną alternatywą dla tradycyjnego pieniądza fiducjarnego. Technologia kopania kryptowalut, niezależnie od ich obecnych, spekulacyjnych, „testowych” zastosowań z czasem będzie zyskiwać na znaczeniu w całej gospodarce.
W pewnym momencie pieniądz kryptograficzny stanie się niebezpieczny dla dotychczasowych monopolistów z zakresu tworzenia waluty: rządów oraz banków. W dłuższym okresie zostaną oni zmuszeni do akceptacji nowych uwarunkowań, co może stać się istotnym czynnikiem kształtującym wizerunek przyszłej ekonomii.
Znacznie wcześniej w naszym życiu na stałe zagości robotyka. Wiązane z nią nadzieje na ekonomiczne wyzwolenie ludzkości mogą się okazać jednak złudne. Zastąpiona w pracy przez roboty ludność zostanie podporządkowana posiadaczom technologii, a zarazem pozbawiona realnej szansy konkurowania w nierównym wyścigu z coraz doskonalszymi maszynami.
Nieunikniony wydaje się też dzień, w którym po latach starań uda się ściągnąć na Ziemię pełną rzadkich surowców asteroidę. Państwo, które tego dokona jako pierwsze, z pozycji lidera rozpocznie kolejną epokę, na wiele lat przejmując globalną dominację. Prawdopodobnie jako pierwsze w historii będzie ono także w stanie zaspokoić proste, materialne potrzeby wszystkich swoich mieszkańców.
Zasilana nowymi, odnawialnymi źródłami energii gospodarka stanie się tańsza i bardziej efektywna. Przejście na nowe energie będzie musiało zostać narzucone autorytetem społeczności międzynarodowej. Stanie się tak w obliczu ekologicznej destrukcji planety. Rozmiary katastrofy będą zależne nie tylko od tempa, w jakim uda się zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych, ale też od czasu, jaki jest potrzebny do opracowania technologii globalnej rekultywacji. Zrozumienie powagi tematu niechybnie przyjdzie wraz ze wzrostem liczby coraz to bardziej bolesnych skutków działalności człowieka.
Rozwój transportu oraz nowe źródła pozyskiwania białek połączone z zaawansowanymi procesami przetwórstwa stanowią szansę na wyeliminowanie problemu głodu wśród rozrastającej się ludzkości. Na takiej polityce, prowadzącej do wieloletniej globalnej stabilizacji powinno zależeć dominującemu mocarstwu przyszłej epoki.
Rewolucja cyfrowa, podobnie jak i poprzednie rewolucje technologiczne w dziejach świata, zrodzi nowe, odpowiadające aktualnym problemom idee. Można się spodziewać, że dyskurs społeczno–polityczny zacznie się skupiać wokół takich tematów jak równy dostęp do kurczących się zasobów naturalnych, utrzymanie dominującej pozycji przez rażony blockchainem system bankowy, eksploracja kosmosu, dostęp do środków produkcji, rola globalnego przywództwa czy szeroko pojmowane prawo do zachowania prywatności.

(trafia do kontenera Notatki filozoficzne)