Nie ma wody na pustyni?

Współczesna ludzkość dysponuje wszelkimi technologiami niezbędnymi do tego, aby w krótkim czasie wykorzystać powierzchnię Sahary pod nasadzenia leśne oraz gospodarkę rolną.
Rosnąca konsumpcja i nieekologiczny sposób eksploatacji naszej planety, w przyszłości zaowocują straszliwym kryzysem. Miejsce upadającej samolubnej cywilizacji zajmie nowa, dopiero wchodząca w stadium rozkwitu. Naturalną konsekwencją upadku ideowo uzasadnionego egoizmu stanie się altruistyczny prąd myślowy, kontestujący ducha poprzedniej epoki. Jaka więc będzie myśl, która trafi w trendy naznaczające przyszłą cywilizację?
Analizując historię upadku starożytnego Rzymu, dojdziemy do wniosku, że nie będzie to żadna z aktualnie panujących doktryn czy religii. Nie przetrwa też żadna z dotychczasowych struktur. Możemy jednak przewidywać, że przyszła cywilizacja zrodzi się z myśli popularnej, odpowiadającej zapotrzebowaniu czasów, a majestatyczne świątynie zostaną zastąpione przez osobisty kontakt jednostki z uniwersum, filozofią zrozumienia samego siebie.
Zgodnie z prawem biegunowości, po okresie konsumpcjonistycznego egoizmu, nastąpią czasy ekonomicznego przewartościowania. Elementy poprzednich w stosunku do naszego systemów wartości po dziś dzień możemy znaleźć w nauczaniu różnych religii, w formie wskazań dotyczących jałmużny bądź zakazu lichwy.
Coś, co dzisiaj wydaje się nieprawdopodobne, w przyszłości może stać się oczywiste. Dla obywateli upadającego Rzymu nieprawdopodobne były prawa człowieka, które dla nas, stojących na końcu epoki potomków barbarzyńców, stanowią podstawę systemu wartości.
W sferze gospodarki nowe prądy przełożą się na inwestycje, których celem będzie racjonalne rozwiązywanie globalnych problemów.
Postępujący problem ocieplenia klimatu w rezultacie doprowadzi do zagłady współczesnych modeli gospodarczych. Podnoszenie się poziomu mórz, wielkie migracje, zmniejszająca się powierzchnia lasów, zanieczyszczenie powietrza, rosnąca populacja i wysychające płody rolne staną się wyzwaniem, z którym nie jest sobie w stanie poradzić kierowana egoizmem ludzkość.
Dzisiaj, gdy żadne miejsce na Ziemi nie jest tajemnicą dla orbitalnych satelitów i wchodzimy erę podboju kosmosu, zmieni się także podejście do planety. Albo ją zrozumiemy, nauczymy się z niej korzystać, albo też zostaniemy wyeliminowani w starciu z bezwzględnymi siłami natury.
Współczesna ludzkość dysponuje wszelkimi technologiami niezbędnymi do tego, aby w krótkim czasie wykorzystać powierzchnię Sahary pod nasadzenia leśne oraz gospodarkę rolną. Największa pustynia Kuli Ziemskiej znajduje się na obszarze o najwyższym nasłonecznieniu, a zarazem otoczona jest niewyczerpalnym zasobem wody morskiej.
Jak udowodnili naukowcy z chińskiego Uniwersytetu w Chongqing, rekultywacja terenów pustynnych nie tylko jest możliwa i opłacalna, ale też przynosi namacalne korzyści dla ekosystemu. Opracowana przez Chińczyków metoda sprawia, że w przeciągu pół roku tereny pustynne zmieniają się w zielone pola uprawne. W najbliższych latach rząd w Pekinie planuje w ten sposób zagospodarować 50% chińskich powierzchni pustynnych.
Na nasłonecznionej Saharze proces nawadniania mógłby się odbywać za pomocą systemu rurociągów i pomp zasilanych energią słoneczną.
Ciekawym rozwiązaniem może być zastosowanie opatentowanego w 1816 roku przez szkockiego duchownego Roberta Stirlinga, silnika przetwarzającego energię cieplną w energię mechaniczną. Sahara ma powierzchnię 9 200 000 km², co pozwala na zasadzenie 920 miliardów drzew. Różnica wysokości pomiędzy poziomem morza a średnią wysokością pustyni wynosi 450 metrów i na tę wysokość należałoby wpompować nieco mniej niż 5000 mld m3 wody rocznie. Przy dzisiejszych cenach energii słonecznej jest to koszt ok. 2 mld dolarów. Kwota jak najbardziej wyobrażalna, zwłaszcza w czasach, w których podobne pieniądze prezydent Andrzej Duda zaoferował za otwarcie bazy wojskowej USA na terenie Polski.
Liczba pochłoniętego przez drzewa na Saharze dwutlenku węgla sięgałaby 30% światowej emisji, co znacznie wpłynęłoby na ograniczenie efektu cieplarnianego. Aby projekt był możliwy niezbędna będzie także budowa zasilanych solarnie stacji odsalania wody, która to technologia została dopracowana w ostatnich latach i współcześnie pozwala pozyskiwać połowę wody pitnej w takich krajach jak Arabia Saudyjska, ZEA czy Izrael.
Zrekultywowana w ten sposób Sahara nie tylko obniży efekt cieplarniany, ale będzie także czynnikiem znacznie wpływającym na zmianę miejscowego klimatu. Zaprowadzenie upraw rolnych na terenach, na których brakuje żywności, znacząco wpłynie na poprawę bytu ich mieszkańców. Jest to ostatnia szansa na powstrzymanie wielomilionowych procesów migracyjnych, które mają miejsce na naszych oczach.
Zgodnie z badaniami naukowymi pustynia ta przynajmniej trzykrotnie w przeszłości była oazą zieleni, co miało wpływ na wielkie migracje. Paradoksalnie ten sam czynnik, który dawniej umożliwił wędrówkę ludów, dzisiaj może ją zatrzymać.
Wysoce prawdopodobnym jest więc, że w nadchodzących dekadach Sahara stanie się przedmiotem gospodarki rolnej i leśnej, a także miejscem osadnictwa ludzkiego. Zwłaszcza w kontekście wzrostu globalnej populacji i najszybszego przyrostu naturalnego na kontynencie afrykańskim.
Nierozwiązywalne z dzisiejszej perspektywy problemy, jak brak żywności, ocieplenie klimatu czy kryzys demograficzny, w przyszłości znajdą swoje rozwiązanie. Od tego, jak długo będziemy na nie czekać, zależy liczba ofiar obecnego stanu rzeczy.


(Trafia do kontenera Teksty rozmaite)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

1 + 9 =