KUMARI – żyjąca bogini

Panujący w XVII wieku Król Dźajaprakaś, ostatni z rządzącej Nepalem dynastii Malla dokonał gwałtu na dziewczynce, która z tego powodu zmarła. Od tej pory w nocnych koszmarach nękała go opiekunka królewskiego rodu, bogini Taledźu, dając do zrozumienia, że musi odszukać małą dziewczynkę, która będzie reinkarnacją bogini. Ma ją czcić oraz co roku prosić o błogosławieństwo.
Kumari, w języku nepali znaczy dziewica. Kult dziewic w Nepalu jest znacznie starszy niż rządy dynastii Malla, liczy sobie kilka tysięcy lat.
Od czasu zbrodni, którą popełnił monarcha, Taledźu nie opuszcza Nepalu, zawsze pozostając młodą, mądrą, dostojną, urodziwą, odważną, grzeczną i nieskazitelną. Zgodnie ze starą tradycją, co roku udzielając błogosławieństwa głowie państwa. Aby w małej dziewczynce rozpoznać Kumari, żyjącą boginię, od stuleci zbiera się rada najwyższych kapłanów i astrologów. Kumari czczona jest zarówno przez hinduistów, jak i niektórych buddystów.
Kandydatka musi pochodzić z ludu Newarów i „spełnić surowe wymagania: nie może mieć żadnych skaz ani defektów, musi być urodziwa i zdrowa, dobrze wychowana, a także odważna. Do cech fizycznych, którymi musi cechować się Kumari, należą odpowiedni kształt paznokci, długie palce, płaskie stopy, pierś „podobna do lwiej”, szyja „jak muszla morska”, mały język, czysty i poważny głos, długie rzęsy, połyskująca skóra, sztywne włosy kierujące się na prawo, karnacja przypominająca miąższ figowca bengalskiego i 22 innych cech doskonałości.

Odwaga jest szczególnie istotna w końcowym etapie wyboru Kumari, do którego przystępuje dziesięć wyselekcjonowanych wcześniej dziewcząt. Każda z kilkuletnich dziewczynek musi bez płaczu i bez wydania głosu przejść przez ciemną komnatę, w której ulokowano wiele rzeczy wywołujących grozę — ludzi wydających przeraźliwe okrzyki, okrwawione bawole łby, pojawiających się nagle ludzi boleśnie smagających dziewczynkę itp.” (za Wikipedia).
W Nepalu żyje wiele Kumari. Aby spotkać jedną z trzech głównych, udałem się do „pałacu”, gdzie mieszka z rodzicami w starożytnym mieście Patan. Naprawdę nazywa się Nihira Bajracharya i na tronie zasiada od 2018 roku.
Zlokalizowanie budynku nie nastręczyło mi zbyt wielu problemów – w Patan każdy wie, gdzie mieszka bogini.
Po przekroczeniu progu spotkałem dwóch starszych mężczyzn, przyszli tutaj po wróżbę i błogosławieństwo. Nad drzwiami tabliczka ze zdjęciem dziewczynki, obok przycisk elektrycznego dzwonka. Dzwonię. Z okna wychyla się ojciec. „Do Kumari?” Tak. „Zdejmij buty i choć na górę”, zaprasza. „Pałac” brzmi trochę na wyrost – przynajmniej w kontekście rezydencji w Patan.
W środku bardzo skromnie, w kuchni kilka osób siedzi na podłodze, jedzą dhal (rodzaj rozgotowanej fasoli) z talerzy, które upletli z liści. To pobożni pielgrzymi, podróżują po sanktuariach. Wymieniliśmy kilka zdań na temat moich planów odwiedzin w Lumbini, gdzie urodził się Budda.
Mama bogini zaprowadziła mnie do prawie pustego pokoju. Na podłodze świeczki, tron, kwiatki, barwniki do tilaki.
Atmosfera w pewien sposób magiczna, trochę taka „szeptuchowa”, wyczuwa się miejsce, gdzie przychodzą ludzie z nadzieją na coś, co wykracza poza ich wyobrażone możliwości. Czy wychodzą stąd mocniejsi? Jak opowiadał mi miejscowy kolega Mukesh, wielu tak. Po spotkaniu z Kumari niektórzy płaczą, wielu zmienia swoje życie.
Na audiencję musiałem czekać kilka minut. Przyszła z mamą, wymalowana, ubrana w królewskie szaty, które odpowiadają jej boskiej pozycji, spokojnie zasiadła na tronie, ja na przygotowanej poduszeczce naprzeciwko.
Było rano, reinkarnacja bogini Taledźu wydawała się jeszcze śpiąca i niekoniecznie szczęśliwa, że kolejny z tysięcy ludzi przyszedł ją oglądać. Przecież to takie normalne – jestem boginią, a oni mi nie dają w niedzielę wypocząć.
„Tylko wykonuję swoją powinność”, pewnie by powiedziała, gdyby nie to, że rzeczywiście ją wykonuje. „Czasami kapryszę, czasami się rozpłaczę, czasami zaśmieję, przeważnie nie powiem nic, a oni z moich zachowań odczytują swoją przyszłość.”… byłoby to absolutnie zgodne z prawdą.
Jak bardzo sześcioletnia Nihira jest świadoma, że decyduje o ludzkich losach, rozwiązując często poważne problemy?
A może wbrew świadomości dziewczynki, decyduje o nich, zakodowany w umysłach pielgrzymów archetyp niezwyciężonej kobiety, żeńskiej bogini, „której imienia wzywają męscy bogowie”, bogini Taledźu? Tej, do której zwracają się w chwilach swojej niemocy, a teraz mogą ją spotkać. Żywą. Twarzą w twarz. I zbierają siły, podejmują decyzje, których od dawna obawiali się podjąć.
Dostałem błogosławieństwo, tilakę w postaci pomarańczowej kropki na czole, oraz kwiatki, schowałem je do torebki, w której jest już kilka zgromadzonych w miejscach mocy amuletów.
Zostawiłem też ofiarę. To ważne, bo na czas, w którym w rodzinie „trafia się” Kumari, co jest wielkim zaszczytem, rodzice wraz z córką muszą porzucić domostwo, dotychczasowe życie i utrzymują się z datków przynoszonych przez pielgrzymów.
Nihira Bajracharya, któregoś dnia wróci do normalnego życia, szkoły, koleżanek i być może założy nawet rodzinę. Stanie się tak, kiedy pojawi się znak, że bogini opuściła jej ciało. Takim znakiem może być choroba (boginie nie chorują) bądź utrata większej ilości krwi, np. wskutek skaleczenia.
Ewidentnie znakiem, że opuściła ją moc wiecznie młodej bogini Taledźu, będzie pierwsza menstruacja.
Wtedy znowu zbierze się rada mędrców i rozpozna boginię w innej dziewczynce, która robiąc pomarańczową kropkę na czołach wiernych, będzie wpływać na ich życie.

(Trafia do kontenera: Podróże małe i duże

2 odpowiedzi na “KUMARI – żyjąca bogini”

  1. Dobry artykuł! Nam natomiast mówiono , że Kumari jest wzięta z domu rodzinnego sama i rodzina ją może czasami odwiedzać, a w 'pałacu’ ma opiekunki, jest dotowana przez Państwo natomiast na niewiele to wystarcza. Także przyniesiono ją na rękach mówiąc, że nie może sama chodzić żeby nie zranić się w stopy

    1. Tak jest – to o czym piszesz dotyczy Kumari królewskiej z Katmandu. Współczesny Nepal składa się z trzech starych królestw, z których każde miało swoją Kumari. Trzy główne linie to Katmandu, Patan i Bungamati. Jest ich o wiele więcej 🙂 Kumari królewska z Katmandu wywodzi się z kasty shikow – złotników natomiast dwie pozostałe dwie z kasty vajracharya, guru i najwyższej rangi duchownych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

9 + 1 =