Khmerskie chłopaki wracają z Chin

Po okresie nieobecności spowodowanej tułaczką przez Azję wróciłem do domku. Na stronę wracam dziś nietypowo, bo z piosenką na ustach. W najbliższym czasie pojawi się krótka relacja z włóczęgi przez Kambodżę, Tajlandię, Laos i Chiny.
Z tą piosenką to było tak, że pozazdrościliśmy wiejskiej kapeli Bayer Full występów w Chinach. Ponieważ Chińczycy nie rozumieją, o czym i w jakim języku śpiewają discopolowi wirtuozi (sprawdzone!), piosenka, którą ułożyliśmy w trasie jest w całości po polsku (lingwistyczny efekt ten sam). Napisaliśmy ją łapiąc autostopa w prowincji Junnan, a nagraliśmy na pożegnanie z Państwem Środka, dając mały występ w cudownym mieście Jinghong. Ot i efekt.

KHMERSKIE CHŁOPAKI

Prowadźcie nas hen bezkresne drożyny
Przez Yunnan, Syczuan na Tybetu dach
Znad khmerskiego morza przez Laos i Chiny
Ku słońcu ze wschodu, choć deszcze i piach

Uśmiech to wytrych do serca ludzkiego
Niejeden Azjata przygarnia tu nas
Jak mówią Polacy „swój ciągnie do swego”
Uboga tułaczka to lekcji jest czas

Cierpliwość, wytrwałość tu bronią są naszą
Przez bezkres autostrad jedziemy wciąż w przód
I choć w Europie Chinami nas straszą
My wiemy – nie tutaj już nędza i głód.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

61 + = 66