Wywołany przez Wielką Rewolucję Przemysłową gwałtowny rozwój ośrodków miejskich, sprawił, że pod koniec XIX wieku świat stanął w obliczu Wielkiego Kryzysu Końskiego Obornika.
Postrzegany przez stulecia jako wartościowy nawóz obornik, w wyniku wzrostu liczby pojazdów zaczął zalegać na ulicach w ilościach, z którymi nie była sobie w stanie poradzić ówczesna administracja.
W połączeniu z porzucanymi, przy drogach padłymi końmi, stwarzało to zagrożenie epidemiologiczne, poważnym problemem stał się tyfus, zaś miasta zmieniały się w nieznośne miejsce do życia.
Na przełomie stuleci Nowy York borykał się z problemem ponad 1100 ton końskiego łajna na ulicach dziennie, zaś w 1894 roku Times of London, złowieszczo przepowiadał śmierdzącą apokalipsę.
Zdaniem gazety niepowstrzymane tempo rozwoju miało doprowadzić do tego, że za 50 lat każda z ulic Londynu zostanie przysypana trzymetrową warstwą gnoju.
Historia potoczyła się jednak inaczej.
Po pięciu dekadach, w roku 1944, z budzących śmierdzącą grozę 11000 końskich taksówek, kilku tysięcy ciąganych przez 12-konne zaprzęgi autobusów oraz dziesiątek tysięcy koni służących do ciągania towarowych i pasażerskich wozów i zaprzęgów, na ulicach Londynu pozostały nieliczne dorożki, tonące w gąszczu samochodów spalinowych.
Problem odchodów, którego w żaden sposób nie umiała rozwiązać zwołana w 1898 roku w Nowym Jorku pierwsza międzynarodowa konferencja urbanistyczna, rozwiązał postęp techniczny.
Współcześnie stając u progu nowej rewolucji technologicznej, w realiach fizyki kwantowej i genetyki, wspieranego robotyką, sztuczną inteligencją, sieciami neuronowymi, świata przyszłości, stawiamy podobne pytania.
Czy możliwy jest dalszy wzrost populacji, który da się pogodzić z ratowaniem planety i życiem w nieskażonym środowisku?
Czytaj dalej „Obornik, „radziecki Internet” i metaverse przyszłości”